Święta wielkanocne tuż tuż, a wraz z ich nadejściem szykuje się moc pysznego jedzenia i wielogodzinnego biesiadowania przy rodzinnym stole, które mogą zniweczyć trudy związane z odchudzaniem i zdrowym odżywianiem, na które udało nam się w końcu przestawić. Jak pozostać w dobrej formie, nie cierpiąc przy stole katuszy, a jednocześnie nie zadręczając się wyrzutami sumienia?
Święta są od tego, by sobie pobłażać, uważa wielu ludzi i chętnie sięgają po wielkanocne przysmaki zapominając o ich kaloryczności. Oczywiście jadłospis świąteczny jest od tego, by go sobie w tym okresie serwować, ale warto zwrócić uwagę na wielkość dań i obfitość posiłków.
Chrzan stanowi jeden z nieodłącznych elementów wielkanocnej tradycji - w święconce symbolizuje siłę witalną, którą ma nam zapewnić na cały rok. Ale ma nie tylko tradycyjne i smakowe walory - jest także zdrowy i dobrze służy nam zwłaszcza podczas świątecznego objadania się.
Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Po czterdziestodniowym poście szczególnie trudno będzie oprzeć się pysznym kiełbasom, pasztetom, tradycyjnym zupom, jajkom, majonezowi, babom i mazurom. Ból brzucha murowany? Niekoniecznie. Niestrawności da się uniknąć. Wystarczy espresso lub lampka wina po posiłku.
Babki, mazurki, jajka, szynka i biała kiełbasa to główni bohaterowie wielkanocnej uczty. Niewątpliwie są to pokusy, które zagrażają zgrabnej sylwetce. Jednak czas spędzony przy suto zastawionym stole nie musi przełożyć się na dodatkowe kilogramy. Podpowiadamy co i jak jeść, aby Wielkanoc kojarzyła nam się nie tylko ze smacznym, lecz i zdrowym jedzeniem.
Wielkanocny stół jak co roku ugina się od jajek, bab, czekoladowych króliczków, marcepanu i słodkich mazurków. Część z tych smakołyków może zaszkodzić naszym zębom, a część wręcz przeciwnie – może im pomóc. – W czasie świąt możemy zapomnieć o reżimie dietetycznym, ale jeśli zapomnimy o higienie zębów, skutki mogą być opłakane – mówi stomatolog, dr Mariusz Duda.
Pełen przysmaków stół wielkanocny to prawdziwy test dla wszystkich zrzucających kilogramy. Żelazna konsekwencja, konieczna przy każdej diecie, przynajmniej dwa razy do roku wystawiana jest na ciężką próbę. Co zrobić, aby jeden dzień świątecznego obżarstwa nie zniweczył miesięcznego wysiłku?
Stres to bolączka współczesności, która dotyka w szczególności aktywnych ludzi. Ciągłe dążenie do osiągania jak najlepszych wyników często prowadzi do przeliczenia się z własnymi możliwościami. Stresogenny jest okres świąteczny. Plany, jakie z nim wiążemy, przygotowania, wzmożona praca w domu, niebotyczne zakupy - wszystko to sprawia, że bywamy przemęczeni i rozdrażnieni. Chęć realizacji wszystkich świątecznych projektów i spotkań rodzinnych może być problematyczna, a przez to stresująca. Jeśli stres towarzyszy nam permanentnie lub często, pojawiają się zaburzenia snu, bóle głowy, kłopoty z koncentracją, a w konsekwencji stany lękowe oraz nerwice.
W czasie zbliżających się świąt na naszych stołach pojawi się mnóstwo pysznych, tradycyjnych potraw: ciast, pasztetów, pieczonych mięs i jajek w różnej postaci, nic więc dziwnego, że niemal każdy z nas zje w ciągu tych dni o wiele za dużo. O zachowaniu umiaru powinni pamiętać przede wszystkim ci, którzy na co dzień borykają się z różnymi schorzeniami.