30-09-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Szacuje się, że na świecie z powodu nagłego zatrzymania krążenia umiera każdego roku więcej osób, niż z powodu raka piersi, raka prostaty, AIDS, a także pożarów i wypadków drogowych razem wziętych.
Z okazji Światowego Dnia Serca, przypadającego w tym roku 27 września, firma Philips zainicjowała w największych krajach Europy program edukacyjny, którego celem jest propagowanie praktycznej wiedzy pomagającej ratować życie, dzięki przywracaniu prawidłowej akcji serca.
Elementem programu jest internetowy portal edukacyjny www.savelives.eu, który w polskiej wersji językowej ruszył 28 września.
Nagłe zatrzymanie krążenia (NZK) może przydarzyć się każdemu - bez żadnego ostrzeżenia, bez względu na wiek lub przebyte choroby. Większość z nas nie wie, jak należy postępować, gdy jesteśmy świadkami nagłego zatrzymania krążenia.
Niestety, oczekując na przybycie fachowej pomocy medycznej, tracimy cenny czas - resuscytacja krążeniowo - oddechowa wraz defibrylacją musi zostać wykonana najpóźniej w ciągu 10 minut, inaczej poszkodowany umiera.
Defibrylacja powoduje wstrząs elektryczny serca, umożliwiający przywrócenie jego prawidłowego rytmu. W przypadku natychmiastowej defibrylacji szansa przeżycia wynosi nawet 75 procent. Szansa przeżycia bez wykonania natychmiastowej defibrylacji wynosi zaledwie 5 procent, dlatego uratowanie życia osobie z NZK zależy od natychmiastowej interwencji świadka zdarzenia.
Portal edukacyjny www.savelives.eu prezentuje najważniejsze wiadomości na temat nagłego zatrzymania krążenia, resuscytacji krążeniowo-oddechowej i defibrylacji.
- Naszym celem jest podniesienie świadomości ludzi - tak, by uwierzyli, że każdy, bez specjalistycznego przeszkolenia, może ocalić komuś życie - mówi prof. Janusz Andres, Prezes Polskiej Rady Resuscytacji. - Chcielibyśmy, by Polacy zrozumieli, na czym polega nagłe zatrzymanie krążenia oraz jak groźne konsekwencje może ono nieść za sobą. Dzięki tej wiedzy, można zapobiec czyjejś śmierci.
- Ogromne znaczenie ma umieszczenie w danym rejonie lub zakładzie pracy większej liczby automatycznych defibrylatorów - mówi Karol Wesołowski, koordynator kampanii z ramienia firmy Philips. - Z naszych obserwacji wynika, że przenośny sprzęt do defibrylacji, który jeszcze kilka lat temu był wyjątkowym widokiem w Polsce, staje się coraz bardziej powszechny.
Oznaczone specjalnymi znakami z emblematem serca skrzynki z defibrylatorami pojawiły się na polskich lotniskach, w galeriach handlowych czy w stołecznym metrze. Instalują je duże sieci sklepowe oraz restauracyjne. W dużych skupiskach ludzkich, nadal jednak jest ich zbyt mało.
Biorąc pod uwagę zalecenia ILCOR - międzynarodowego komitetu określającego zasady udzielania pierwszej pomocy na całym świecie - przenośne defibrylatory należy umieszczać wszędzie tam, gdzie prawdopodobieństwo wystąpienia NZK jest większe niż raz na dwa lata.
Partnerami programu są Polska Rada Resuscytacji, Zakon Joannitów, a także miesięcznik „Med-Info" i magazyn dla służb ratujących życie „Na Ratunek".