17-01-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Chrapliwe dźwięki całą noc, bezdech, po czym nowa seria chrapania – tak wyglądają noce w wielu domach na całym świecie, wszędzie znajdzie się członek rodziny, który cierpi na tę przykrą przypadłość. Chrapanie zwiększa ryzyko zawału – stwierdzili naukowcy i postanowili leczyć „chrapaczy”.
Chrapanie to nie tylko męka domowników, którzy nie mogą zasnąć. U osoby cierpiącej na tę przypadłość występuje tzw. senny, który może trwać nawet minutę – dwie. W tym czasie do płuc nie jest dostarczany tlen, zmniejsza się też jego zawartość we krwi, przez co podwyższa się ciśnienie w krwiobiegu. Osoby chrapiące rano są często zmęczone – to znak, że ich organizmy nie są dostatecznie natlenione. Chrapanie zwiększa ryzyko wystąpienia .
Niemieccy naukowcy z Centrum Terapii Chrapania we Frankfurcie nad menem stosują kilka metod, które mają na celu zmniejszenie ryzyka ataku serca. Jednym ze sposobów uniknięcia bezdechu jest szyna montowana w szczęce, ma ona na celu zapobiegnięcie zapadaniu się języka do gardła. Innym – nieco mniej kłopotliwym – sposobem jest wszywanie w piżamę (w okolicach barków i ramion) skrawka niezwykle kłującego materiału, który uniemożliwia spanie na plecach. W skrajnych przypadkach laryngolodzy decydują o chirurgicznej interwencji i usunięciu migdałków.