16-02-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Jednym z pierwszych posunięć wiceministra zdrowia Marka Twardowskiego w tym roku było ustosunkowanie się do stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej, podważającego znaczenie homeopatii. Wznowiło to na krótki czas debatę o skuteczności tej metody leczenia. Gdy sprawa ucichła, ponownie przypomniała o niej jedna z firm public relations.
![Homeopatia wspierana przez PR, czyli bitwa o pacjenta trwa [© Gerhard Seybert - Fotolia.com] Homeopatia wspierana przez PR, czyli bitwa o pacjenta trwa [© Gerhard Seybert - Fotolia.com]](http://www.senior.pl/Homeopatia-wspierana-przez-PR-czyli-bitwa-o-pacjenta-trwa_img4d8a6ebd365c5.jpg)
Otóż agencja PR-owska rozesłała do mediów informację prasową, z argumentami przemawiającymi na korzyść homeopatii.
Pismo ministra Twardowskiego z 5 stycznia 2009 r. do Naczelnej Rady Lekarskiej odnośnie stanowiska w sprawie homeopatii, to powtórne przywołanie Rady do weryfikacji ogłoszonej opinii. Naczelna Rada Lekarska w Stanowisku nr 7/08/V z dnia 4 kwietnia 2008 roku negatywnie oceniła zjawisko stosowania homeopatii i pokrewnych nienaukowych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów.
„Stale narasta liczba dowodów oraz przekonanie środowisk naukowych w medycynie, że homeopatię należy zaliczyć do nienaukowych metod tzw. medycyny alternatywnej, która proponuje stosowanie bezwartościowych produktów o niezweryfikowanym naukowo działaniu"- głosi stanowisko NRL.
Lancet apelował Apel lekarzy jest zbliżony do tego wystosowanego przez redakcję pisma medycznego Lancet, które opublikowało w 2005 roku wyniki badań wykazujących, że „środki stosowane w homeopatii nie wykazują żadnego znaczącego efektu działania" (Are the clinical effects of homoeopathy placebo effects? Comparative study of placebo-controlled trials of homoeopathy and allopathy Lancet 2005 366: 726-32). Periodyk wzywa wówczas lekarzy, by uczciwie informowali pacjentów o braku korzystnych działań tego rodzaju środków.
Druga strona również powołuje się na... publikację w tym periodyku. Zwolennicy homeopatii przywołują artykuł w Lancet z roku 1997 (Are the clinical effects of homeopathy placebo effects? A meta-analysis of placebo-controlled trials. Lancet 1997 350: 834-43). Zwolennicy tej metody podkreślają, że dotąd żaden lek homeopatyczny nie został wycofany ze względu na działania niepożądane: z uwagi na brak powikłań, leczenie homeopatyczne nie generuje dodatkowych kosztów związanych ze skutkami ubocznymi.
Niczym placebo - Prawo farmaceutyczne mówi, że leki homeopatyczne nie muszą mieć udowodnionej skuteczności, by można je było zarejestrować. Z góry zakłada się ich nieskuteczność. Ale mało kto sobie zdaje sprawę, że nieskuteczność leku jest równoznaczna z działaniem niepożądanym - twierdzi Wojciech Matusewicz, dyrektor Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Z drugiej strony, Lancet postawił tezę, że skuteczność homeopatii nie przewyższa efektu placebo. Idąc dalej, może jednak placebo jest bardziej skuteczne?
- Są dowody, że gdy pacjent zażywa placebo i przestrzega zasad dawkowania, to efekty są lepsze niż tam, gdzie pacjent nie przestrzega tych zasad. Siła psychiki jest nieprawdopodobna - dodaje dyrektor AOTM.
Problem nie tkwi jednak w tym, żeby zakazywać stosowania homeopatii. Chodzi o to, aby edukować i przedstawiać dowody skuteczności preparatów homeopatycznych..
- Czy w społeczeństwie, w którym pacjenci często nie realizują recept na leki o udowodnionej skuteczności, np. w leczeniu nadciśnienia, można im proponować leczenie o szeroko kwestionowanej skuteczności? - pyta dyrektor Matusewicz. - Niewątpliwie jest to problem społeczny. A problem prawny? Czy lekarze mogą posługiwać się pieczątkami „lekarz homeopata"? Bądź umieszczać informacje (reklamy): „Leczę metodami homeopatycznymi"? Ktoś kiedyś napisał, że „homeopata jest humorystą zawodu lekarskiego"...