Strona głównaZdrowiePolki częściej odwiedzają dentystę niż ginekologa

Polki częściej odwiedzają dentystę niż ginekologa

Każda kobieta wie, że wizyta u ginekologa to nic przyjemnego, ale z pewnością każda kolejna jest łatwiejsza od pierwszej. Polki udają się do lekarza tej specjalności tylko wtedy, gdy intymny problem stanowi dyskomfort w codziennym życiu. Częściej niż do ginekologa chodzą do… dentysty - wynika z badań zleconych przez fundację MSD dla Zdrowia.
Polki częściej odwiedzają dentystę niż ginekologa [fot. wstyd przed ginekologiem] Wiele kobiet drobne (pozornie) kłopoty ze zdrowiem intymnym nadal „dzielnie” przeczekuje lub próbuje zaleczać domowymi specyfikami. Do lekarza idziemy dopiero wtedy, kiedy kłopot intymny zaczyna sprawiać nam dyskomfort na co dzień. Z badania przeprowadzonego przez TNS Polska wynika, że mniej niż 1/5 z nas regularnie odwiedza (19 proc.), a 14 proc. nie pojawia się w gabinecie w ogóle. Kampanie promujące dbałość o zdrowie intymne ujawniają wiele trudnych do pojęcia przypadków. To m.in. przykład kobiety, która od porodu ani raz nie odwiedziła gabinetu lekarza, a której dziecko – wybiera się na studia. Choć przypadek ten może dziwić, zapewniamy – wcale nie jest ewenementem. Jednym z powodów omijania gabinetu szerokim łukiem jest wstyd przed lekarzem. A jednak - wcale nie jest on najczęstszy. W ten, który dominuje, aż trudno uwierzyć…

Strach przed ginekologiem

Wśród powodów, które zniechęcają kobiety do wizyt u ginekologa, znaleźć można: brak dostępu do dobrze wyposażonych gabinetów, konieczność długiego oczekiwania na wizytę, długie kolejki w poczekalniach, brak czasu, roztargnienie, a także – nieodpowiednie podejście do pacjentki. Na liście tej wysokie miejsce zajmuje również - wstyd przed lekarzem! To nie wszystko. Wiele kobiet – nawet, jeśli odważnie zdecydują się na wizytę - ukrywa przed lekarzem prawdziwy jej powód. Liczą na to, że lekarz sam się domyśli i zapyta. Przemilczanie schorzeń może być spowodowane brakiem wiedzy na temat możliwych przyczyn i lokowanie ich źródła wyłącznie w niewłaściwej higienie.

- Tylko na podstawie szczerej rozmowy, rzetelnych informacji i późniejszych badań lekarz może dokonać diagnozy lub zlecić odpowiednio dobrane leki – zauważają twórcy „Kobiecość niejedno ma imię…”(), która zachęca kobiety do odważnego mówienia o swojej intymności. - Niewiedza i wstyd nazywania części intymnych przyczyniają się do zaniedbań w dziedzinie zdrowia intymnego. Kobiety, które mają pozytywny stosunek do siebie, do swoich narządów płciowych, częściej angażują się w działania promujące zdrowie seksualne – np. poddają się regularnym badaniom ginekologicznym. Szczery dialog, zgodne z prawdą odpowiedzi na pytania lekarza oraz stawianie własnych, gnębiących nas pytań, to najważniejsze elementy wizyty! – dodają.

Strach przed diagnozą

Jednak przyczyną, która zdecydowanie króluje, jest obawa przed wykryciem narządów rodnych (przyznaje się do niej aż 80 proc. respondentek), mięśniaków macicy (25 proc.) oraz raka szyjki macicy (14 proc.) To paradoks, bo przecież właśnie regularne wizyty są najprostszym sposobem na uniknięcie - lub wykrycie i jak najszybsze leczenie - wspomnianych schorzeń! Co więcej, według badań, aż 97 proc. polskich kobiet ma świadomość, że przed nowotworem mogą je uchronić wyłącznie badania. Niestety, niewiele z nich wciela tę prawdę w życie… Czekanie z wizytą na ewentualne objawy to bardzo ryzykowne posunięcie. Te, pojawiają się najczęściej dopiero wtedy, gdy nowotwór znajduje się już w bardzo zaawansowanym stadium. Niestety, obawa przed złą diagnozą jest tak silna, że niektóre panie – nawet, jeśli zdecydują się na badania - nie upominają się o jego wynik… Na efekty nie trzeba długo czekać. Z raportu „Polki 2013” wynika, że nowotwory złośliwe – kiedyś główna przyczyna zgonów po 50. roku życia - obecnie stają się dominującą przyczyną śmierci u kobiet po 30–tce.

Czujesz skrępowanie? Naturalnie!


Strach, w połączeniu ze wstydem, tworzą bardzo niebezpieczną – w niektórych przypadkach - śmiertelną mieszankę. Co jednak ciekawe, twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię”, wcale nie namawiają kobiet do tego, by zupełnie się ich wyzbyć. Jak twierdzą: - Są to uczucia zupełnie naturalne. Namawianie do walki z nimi może sugerować, że sytuacją idealną jest wkroczenie do gabinetu z podniesionym czołem i uśmiechem na twarzy oraz rzucenie się z utęsknieniem na fotel ginekologiczny. Być może jest to sytuacja idealna, ale w równym stopniu - mało realna. Konieczność obnażenia najbardziej intymnej sfery ciała przed zupełnie obcą osobą budzi w każdej z nas naturalne skrępowanie - dodają. I może właśnie przekonanie, że jest nas więcej, a mało która biegnie do gabinetu w podskokach, doda nam pewności siebie i zachęci do częstszego odwiedzania lekarza, który ma zadbać o to, co dla nas, kobiet najcenniejsze!

Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 08:46:22, 29-01-2014 ~gość: 83.29.139.xxx

    Smutne, ale prawdziwe. Chyba czas się poprawić... Fajnie, że ktoś otwarcie o tym mówi - może to zachęci kobiety

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Pola Nadziei
  • Poradnik-zdrowia.pl
  • EWST.pl
  • Akademia Pełni Życia
  • Oferty pracy