12-09-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Najbardziej zadłużone szpitale w Polsce to instytuty podległe Ministrowi Zdrowia, strat nie przynosi tylko jeden spośród szesnastu - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. Kondycja finansowa pięciu szpitali - instytutów badawczych jest bardzo trudna, ich łączne zadłużenie wynosi 283 mln. Może to zagrażać istnieniu i działaniu instytutów w obecnej formie. Najgorszej jest w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, Centrum Zdrowia Dziecka oraz Instytucie Reumatologii.
Izba skontrolowała sześć spośród szesnastu podległych ministerstwu zdrowia instytutów-szpitali. Kontrolerzy odwiedzili Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie, Instytut "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie, Instytut Matki i Dziecka, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, Instytut Reumatologii im. prof. dr hab. med. Eleonory Reicher oraz Instytut "Centrum Zdrowia Matki Polki" w Łodzi.
W ostatnich latach tylko jeden ośrodek, Instytut Matki i Dziecka, znacząco zmniejszył swoje zadłużenie, spłacając najpilniejsze zobowiązania. Jednak instytuty i tak stopniowo wpadały w coraz większe kłopoty. W 2008 roku stratę odnotowano w dziewięciu z nich, ale w czerwcu ubiegłego roku już w 15 z 16 placówek. Strat nie przynosił jedynie Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu.
Pomimo bardzo trudnej kondycji finansowej, której skutki mogą dotknąć zarówno pacjentów, jak i pracowników - w przypadku likwidacji którejkolwiek z placówek w systemie powstanie bowiem znacząca luka - skontrolowane instytuty nie wdrożyły skutecznych planów naprawczych.
W najbardziej instytutach nawarstwienie zobowiązań i nieprawidłowości jest tak duże, że poprawa sytuacji jest niemożliwa bez pomocy ze strony nadzorującego te szpitale Ministra Zdrowia.
Aż 10 z 16 obecnie funkcjonujących instytutów zostało utworzonych w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, w zupełnie innych warunkach gospodarczych. Wdrażanie jakichkolwiek reform systemowych jest niezwykle trudne, bo brakuje choćby zintegrowanych systemów informatycznych (w największym w Polsce Centrum Onkologii elektroniczną rejestrację pacjentów wprowadzono dopiero w 2011 roku), nie ma narzędzi ani tradycji oceniania i wiązania efektów pracy z wysokością wynagrodzeń i premii.
W trzech instytutach w skontrolowanym okresie (lata 2008 - 2011) zatrudnienie wzrosło o niemal 250 etatów (z czego o 191 w samym tylko Centrum Onkologii). Pomimo wzrostu zatrudnienia ogółem, liczba pracowników naukowych w instytutach systematycznie spadała. W żadnej skontrolowanej jednostce poziom zatrudnienia pracowników naukowych nie przekraczał 10 proc. W Centrum Zdrowia Matki Polki pracownicy naukowi stanowili niespełna 2 proc. wszystkich zatrudnionych, a od 2009 roku Centrum nie zatrudniało na pełen etat ani jednego pracownika naukowego.
Dla uratowania instytutów podległych Ministrowi Zdrowia nie wystarczy zastrzyk finansowy. Według NIK, placówkom, zarówno tym najbardziej zadłużonym, jak i tym w nieco lepszej kondycji finansowej, potrzebny jest kompleksowy plan naprawy. Musi on obejmować nie tylko sferę gospodarowania majątkiem poszczególnych instytutów, ale także sposób zarządzania, politykę kadrową oraz strategię rozwoju.