Strona głównaZdrowieLekarzom nie ufamy, przepisanych leków nie przyjmujemy

Lekarzom nie ufamy, przepisanych leków nie przyjmujemy

Wielu chorych przerywa lub modyfikuje zalecaną terapię farmakologiczną - najczęściej zmienia dobową liczbę i wielkość dawek leku. Spośród przewlekle chorych jedynie 65 procent deklaruje, że zawsze przyjmuje wszystkie zalecone dawki - wynika z badania postaw Polaków wobec zaleceń terapeutycznych w terapii chorób przewlekłych przeprowadzonego przez Pentor Research International na zlecenie Fundacji na rzecz Wspierania Rozwoju Polskiej Farmacji i Medycyny. Co czwarty chory przewlekle nie stosował się do zaleceń lekarza i zdarzały mu się sytuacje wykorzystania tylko części przepisanego opakowania lub też wykorzystania niektórych lub tylko jednego z przepisanych leków.
Lekarzom nie ufamy, przepisanych leków nie przyjmujemy [© Alen-D - Fotolia.com] Co dziesiąty chory przewlekle przyznał, że przyjmuje leki nieregularnie, ale to, co respondenci określali mianem regularnego przyjmowania leków, jest dalekie od rzeczywistych zaleceń.

Chorzy przewlekle, mimo deklarowanej systematyczności brania leków, przyznają, że zdarzają im się też sytuacje odstawiania leków bez konsultacji z lekarzem. Główne powody to złe samopoczucie po zażyciu leku oraz chwilowo odczuwana poprawa, która sprawia, że czują się oni podleczeni i przestają przyjmować leki.

Niektórzy modyfikują też zaleconą im terapię, tzn. samodzielnie zmniejszają lub zwiększają przepisaną dawkę, bądź też przerywają leczenie.

Wśród chorych niestosujących się do zaleceń lekarza, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, można zaobserwować świadome odstawianie środków farmakologicznych. Zdaniem takich pacjentów leki to chemia, trzeba je zatem odrzucić: „nie potrzebuję leków”, „leki tylko szkodzą, więc biorę tylko do momentu, kiedy postawią mnie na nogi i odstawiam”. W tym przypadku, paradoksalnie, motywatorem niestosowania leków jest chęć dbania o siebie i o swoje zdrowie – „dzięki temu nie obciążam wątroby”.

Mimo że lekarz postrzegany jest przez nich jako autorytet – „chce mnie wyleczyć, chce dla mnie dobrze”, zbyt mocne przekonanie o szkodliwości leków stanowi ogromną barierę w leczeniu.

Jak pokazało badanie, średnio co dziesiąty badany wyraża nieufność w stosunku do środowiska medycznego. Brak zaufania do lekarza może wynikać z kilku czynników. Pierwszym, najważniejszym są złe doświadczenia pacjenta lub jego bliskich z kontaktów ze służbą zdrowia. Mogą to być sprawy nawet sprzed wielu lat, budują jednak poważne bariery we współpracy, niechęć wobec lekarza czy też obawy przed wizytą. Kolejnym jest brak uznania autorytetu lekarza przez pacjenta. Lekarze sami przyznają, że pacjenci często podważają ich argumenty, odwołując się do wiedzy pozyskanej samodzielnie z Internetu czy od znajomych.

Zaufanie do lekarza jest bardzo ważnym i jednym z kluczowych czynników mających wpływ na przyjmowanie leków regularnie. Większość Polaków twierdzi, że ufa swojemu lekarzowi i nie konsultuje się z innymi lekarzami. Ale aż 40% pacjentów ma problem z zaufaniem do swojego lekarza.

Badanie składało się z dwóch etapów. Etap jakościowy służył przede wszystkim do badania postaw wobec leczenia chorób przewlekłych, natomiast etap ilościowy pozwolił na analizę obserwowanych zjawisk i trendów.

Badania jakościowe zrealizowano w grupach dyskusyjnych oraz przez pogłębione wywiady indywidualne. Natomiast badanie ilościowe przeprowadzono w ramach sondażu wielotematycznego na próbie mieszkańców Polski w wieku od 15 roku życia, reprezentatywnej ze względu na płeć, wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania i dochód. Sondaż zrealizowano metodą bezpośrednich wywiadów przeprowadzonych przez ankieterów w domach respondentów.

Wśród 1006-osobowego ogółu respondentów zidentyfikowano 228-osobową grupę w wieku 15+, które zadeklarowały, że zdiagnozowano u nich chorobę przewlekłą (były to najczęściej choroby serca, cukrzyca i podwyższony cholesterol).

www.polpharma.pl

Tagi: leki, lekarze

Zobacz także

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 16:36:40, 30-01-2012 slava

    Cytat:
    marion
    W niektórych przypadkach zgadzam się w 100% z Tobą
    Diagnozowanie Natalki i kilka epizodów z Jej leczenia to potwierdza .

    Marion, Twoja kochana córka miała jedno szczęście w tym wielkim nieszczęsciu, ze była młoda.
  • 17:01:36, 30-01-2012 Ojanna

    Z przykrością muszę się dopisać do tego wątku. Kilka lat temu miałam gastroskopię. Prywatnie, bo po przychodniach państwowych nawet nie potrafię się poruszać. Okazało się, że mam polipy i trzeba je szybko usunąć. Oczywiście ten sam lekarz zrobił ponowną gastroskopię tym razem z zabiegiem. Miałam zalecenie, by zgłosić się na kontrolne badanie za jakiś czas. I poszłam, ale do innego gabinetu. Ten drugi lekarz stwierdził, że nie widzi śladów ani po polipach ani po jakimkolwiek zabiegu. Który mówił prawdę? Do dziś nie wiem.

    Z innej bajki, o dobrym lekarzu: dziecko zachorowało, gardło czerwone, dreszcze, temperatura 40 stopni itd. W tamtych czasach lekarze dawali antybiotyk i po sprawie. Tamten sprowadzał z zagranicy jakieś testy i w gabinecie robił badanie na obecność infekcji bakteryjnej. Stwierdził, że infekcji nie ma i antybiotyku nie będzie. Kazał zbijać temperaturę, chłodnymi okładami i paracetamolem i czekać. Matka prawie błagała o antybiotyk a ten prosił, żeby mu uwierzyła i przetrzymała ten najgorszy okres. Przetrzymali a dziecko, dziś już dorosły człowiek, od tamtej pory nigdy nie chorował. Katar przez trzy dni to wszystko nawet jeśli wokół wszyscy chorują tygodniami.

    Przy okazji innej młodej dziewczyny w moim otoczeniu wyszło, że ma coś z chrząstkami, nie wiem dokładnie, ale cierpi na ból kolan. Któryś z lekarzy stwierdził,*że jeden z antybiotyków stosowanych u dzieci powoduje takie skutki uboczne.

    Uważajcie z antybiotykami, uczulajcie dzieci, że naprawdę nie zawsze są konieczne. Nalegajcie na testy przed przyjęciem antybiotyku.

    Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że nie mam zbyt wiele ulotek do czytania. Raz na pięć lat robię sobie przegląd kapitalny. Ostatnio rok temu. Spędziłam w szpitalu dwa dni i zbadali mi wszystko co się dało. Na koniec lekarka prowadząca zaskoczona dobrymi wynikami, zapytała mnie co jem, że tak dobrze się trzymam

    Zapraszam na wątek o weganizmie
    ... zobacz więcej
  • 17:27:07, 30-01-2012 slava

    Cytat:
    Ojanna
    Z przykrością muszę się dopisać do tego wątku. Kilka lat temu miałam gastroskopię. Prywatnie, bo po przychodniach państwowych nawet nie potrafię się poruszać. Okazało się, że mam polipy i trzeba je szybko usunąć. Oczywiście ten sam lekarz zrobił ponowną gastroskopię tym razem z zabiegiem. Miałam zalecenie, by zgłosić się na kontrolne badanie za jakiś czas. I poszłam, ale do innego gabinetu. Ten drugi lekarz stwierdził, że nie widzi śladów ani po polipach ani po jakimkolwiek zabiegu. Który mówił prawdę? Do dziś nie wiem.
    Ojanno, trzeba było iść do trzeciego, bo dwóch to jest dzisiaj mało.
    ... zobacz więcej
  • 18:26:39, 30-01-2012 jakempa

    Barbaro K ten link, który podałaś jest skrótem książki ''
    ''Mity o cholesterolu'', i tą książkę mam,... ponieważ mam bardzo wysoki poziom cholesterolu, co u mnie jest genetyczne, /tacy żyją długo- mój ojciec ma 550 całkowity, LDL 460 i w marcu w zdrowiu i pełni umysłu kończy 94 lata, ma tylko problemy z kolanem /żle zrobiona operacja kolana po wypadku/ , tak więc potwierdzam badania tych niemieckich lekarzy, ,,,,,/ chyba nikt nie otworzył tego linku,..?/

    A co do dzisiejszych lekarzy,,,, nie wierzę tym pierwszego kontaktu,,, niedouczeni, przekupieni przez przemysł farmaceutyczny,,,, umieją tylko przepisać receptę,/ ostatnio i z tym mają problemy,../ czego dowodem wracający z aptek pacjenci,.

    Zupełnie nie zainteresowani pacjentem,.. tylko recepta,...bez badań, wywiadu, pytań o przebyte czy aktualne choroby, o leki, jakie bierze ,.. to nic nieważne,,,,, recepta, koniec,,, a uboczne skutki? Dla lekarza niewazne,..






    Prawdziwy, z powołania lekarz, dobry specjalista,... to już rzadkość,... tacy nie potrzebują reklamy, a do nich prywatnie i w ramach funduszu ludzie pchają się drzwiami i oknami,

    W ub roku, miałam do czynienia z naszą służbą zdrowia , /nowotworowa choroba bardzo bliskiej mi osoby/
    gdyby nie prywatne operacje, leczenie,.. dzisiaj już by go nie było,... a tak praktycznie jest wyleczony i wspaniale się czuje, ale na to trzeba mieć sporą kwotę na tzw.''czarną godzinę''
    ... zobacz więcej
  • 18:30:42, 30-01-2012 jakempa

    A pomimo wysokiego cholesterolu, ani ja ani ojciec nie bierzemy żadnych leków, bo ,.... trzeba przeczytać prawdziwe badania podane do wiadomosci potencjalnym pacjentom przez lekarzy niemieckich, ostatnio potwierdzone badaniami w Wielkiej Brytanii i USA,.../ osobiscie czytałam publikacje/
  • 19:14:34, 30-01-2012 Vika

    Cytat:
    Ojanna
    Raz na pięć lat robię sobie przegląd kapitalny. Ostatnio rok temu. Spędziłam w szpitalu dwa dni i zbadali mi wszystko co się dało. Na koniec lekarka prowadząca zaskoczona dobrymi wynikami, zapytała mnie co jem, że tak dobrze się trzymam

    Zapraszam na wątek o weganizmie

    Ojanno! Jeśli nie mozesz tutaj, to doradż mi proszę na priv.jak to załatwić? Ja jestem już w takim stanie ,że nawet do sanatorium się nie nadaję.
    Lekarzy rodzinnych jak wspomniałam już, nie mogę doprosić się o kompleksowe badanie krwi.Reumatolog nie widzi potrzeby leczenia szpitalnego, bo ten rodzaj choroby w sumie leczy się podobno tylko rehabilitacją i NLPZ/których nie biorę bo żołądek chory/, z kolei gastrolog także nie przyjmie mnie do szpitala na badania dokładne i leczenie "bo nie jest to stan ostry zagrażający życiu .KROPKA.
    No i kółko, czy kwadrat zamyka się, a ja się kręcę ,kręcę,,,,,
    wyjścia żadnego nie ma.
    Z tym cholesterolem to też dziwna sprawa, bo jestem ciągle na diecie,więc zapewne to sprawka innych chorób.
    Wiesiu,piszesz;
    Viko, dziwię się , że jest tak mało wpisów, czyżbyśmy tylko my trafiły na takich lekarzy?
    W życiu miałam lekarzy rodzinnych, takich których do dzisiaj wspominam, ale to chyba było w innej epoce."

    Też w tamtej epoce różnie bywało, ale jednak starsi lekarze mieli większą wiedzę, a farmaceuci nie naprodukowali tylu świństw co teraz i szukają tylko zbytu.
    Co do reszty,
    to odpowiedż zawarłaś w dalszej części postu.
    Uff......
    Pozdrawiam
    ... zobacz więcej
  • 19:47:29, 30-01-2012 marion

    ...."W ub roku, miałam do czynienia z naszą służbą zdrowia , /nowotworowa choroba bardzo bliskiej mi osoby/
    gdyby nie prywatne operacje, leczenie,.. dzisiaj już by go nie było,... a tak praktycznie jest wyleczony i wspaniale się czuje, ale na to trzeba mieć sporą kwotę na tzw.''czarną godzinę''
    "
    Jadziu kochana to duże uproszczenie ,moim zdaniem, zwłaszcza w przypadku tej choroby
    Nie tylko pieniądze.
    Natalię "zdiagnozowano" w listopadzie 2008r.
    Rozpoczęto leczenie ,które tu, w Klubie opisywalam.
    W dwa mies.potem ,w styczniu w Wawie zdiagnozowano w podobnym wieku dziewczynę - Paulę Pruską .W Jej przypadku był równie złośliwy,tego typu co u Natki,nieco innej odmiany (sarcoma alveoare) ,nowotwór.
    Paula prowadziła niesamowity blog ,była porywająca w swej walce o życie.Pomagali Jej znani artyści.
    Stawiałam córci postawę Pauli za przykład (w naszym przypadku to ja byłam inicjatorką wszelkich akcji).Sprzeczałyśmy się o to.
    Natalia (polożna , narzeczony lekarz=początkowo bezwarunkowe zaufanie do naszych lekarzy)
    Paula Pruska leczona w Niemczech i Bostonie za ogromne pieniądze ,.Stosowano u Niej najnowocześniejsze,nawet eksperymentalne terapie.
    Paulinka zmarła dwa miesiące po Natalce
    Uważam więc...
    że
    mam swoją teorię ,ale w takich ważnych sprawach wolę nie wypowiadać się bo jest to odpowiedzialność.
    ... zobacz więcej
  • 20:57:27, 30-01-2012 elza1302

    Muszę stanąć w obronie lekarza rodzinnego! Nie wszyscy są tacy jak piszecie. Od kilkunastu lat leczę się u mojej p.doktor. Mam kilka poważnych schorzeń, a nie muszę biegać od specjalisty do specjalisty. Mam dobrze dobrane leki, nie muszę się prosić o skierowanie na wyniki, rehabilitację czy do sanatorium, ona wie ,co mi jest potrzebne. Po operacjach nie musiałam chodzić do chirurga ,żeby mi szwy zdejmował, moja p.doktor mi je ściągała.Wizyta u niej, to nie "zaliczenie" kolejnego pacjenta, ale swobodna, rzeczowa rozmowa. Ma tytuł doktora nauk medycznych. Ciągle się dokształca. Ufam jej, bo wiem ,że zależy jej na moim zdrowiu i dzięki jej leczeniu jeszcze funkcjonuję.Taki lekarz to skarb.
    ... zobacz więcej
  • 21:20:12, 30-01-2012 slava

    Cytat:
    elza1302
    Ufam jej, bo wiem ,że zależy jej na moim zdrowiu i dzięki jej leczeniu jeszcze funkcjonuję.Taki lekarz to skarb.
    Elzo, też takie go miałam, ale poszła na emeryturę.
    Tylko pozazdrościć.
  • 21:42:23, 30-01-2012 jakempa

    Marion, wiadomo, że w tej chorobie najważniejsza jest szybka diagnoza i BARDZO szybkie leczenie,. niestety, w styczniu, kiedy prywatny lekarz prawidłowo zdiagnozował,/ po kilku wizytach u innych lekarzy, którzy NIC nie widzieli,/ przyjęcie do szpitala wg kolejki miało być w sierpniu,..... kiedy to już był po 3 operacjach w prywatnym szpitalu, do sierpnia już by nie żył, albo miałby przerzuty w kilku narządach,...ponieważ był to już 3 stopień bardzo złośliwego raka, a tak w porę wszystko usunięto,,,, i narazie pozbył się wszystkich komórek nowotworowych, a przy tym monitoring przez najnowsze badania, co jest chyba podstawą śledzenia rozwoju choroby,


    Obecnie, pomimo, ze lekarz pierwszego kontaktu wpisał w kartę cały przebieg choroby, nie można od niego dostać skierowania na badania podstawowe w ramach NFZ, - dalej wszystko płatne niestety,
    Jest dokładnie tak jak pisze Vika,
    ... zobacz więcej

Strony : 1 2 3 4 5 6 nastepna »

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • eGospodarka.pl
  • Umierać po ludzku
  • Akademia Pełni Życia
  • EWST.pl
  • Oferty pracy