Strona głównaZdrowieCholesterol - bajka o dobrym i złym bracie

Cholesterol - bajka o dobrym i złym bracie

Są do siebie bardzo podobni, mają zbliżoną budowę chemiczną i „żyją” w tym samym środowisku – jak to bracia. I jak w bajkach: jeden dobry, drugi zły. Jeden jest źródłem kłopotów ze zdrowiem i groźnych chorób, które mogą doprowadzić człowieka do śmierci. Drugi, dobry (jak to w bajkach i nie tylko) stara się to wszystko jakoś naprawić i zapobiegać zgubnemu wpływowi złego brata. Kim są i gdzie można ich znaleźć? Nie trzeba wcale szukać daleko. Obaj występują we krwi ludzi (oraz zwierząt), nazywają się LDL i HDL.
Cholesterol - bajka o dobrym i złym bracie [© frenta - Fotolia.com] Jedna krew

Cholesterol to tłuszcz (a dokładniej steryd), który pełni bardzo ważne funkcje w organizmie - znajduje się on w każdej komórce ludzkiego ciała. Z niego powstają hormony płciowe, hormony kory nadnerczy i kwasy żółciowe. Pod wpływem promieni słonecznych cholesterol zamienia się w niezbędną nam witaminę D. Jego brak wywołuje podatność na infekcje oraz choroby nowotworowe, ale nie ma się specjalnie czym martwić. Po pierwsze cholesterol produkuje wątroba, a po drugie występuje on w wielu spożywanych codziennie produktach. Na ogól przyjmujemy go aż za dużo. Ze względu na rolę jaką odgrywa we krwi rozróżniamy cholesterol „zły” (oznaczany symbolem LDL od angielskich słów low density lipoproteins) oraz „dobry” (oznaczany symbolem HDL od: high density lipoproteins). Czym różnią się od siebie LDL i HDL?

LDL – brat zły

Najbardziej szkodliwy cholesterol LDL najłatwiej i najszybciej przenika do ścian tętnic, aby tam ulec utlenieniu. Osadzanie się go w ściankach naczyń krwionośnych powoduje ich zwężanie. Przepływ krwi przez takie tętnice jest utrudniony. Może dochodzić też do zupełnego ich zatkania...Na tym właśnie polega miażdżyca. Jeśli odkładająca w naczyniu wieńcowym (dostarczającym krew do serca) tak zwana blaszka miażdżycowa (np. pod wpływem stresu) pęknie i stając w poprzek, zatka światło naczynia, dochodzi do martwicy. To nic innego jak zawał - jedna z głównych przyczyn śmierci w Polsce. Bardzo podobny mechanizm powoduje udary mózgu. Natomiast wywołane zwężaniem się naczyń krwionośnych długotrwałe niedokrwienie mózgu oznacza zmiany psychiczne czyli sklerozę. Jednym słowem cholesterol i miażdżyca są jednym z największych problemów współczesnego człowieka.

HDL - brat dobry

Podczas gdy przyjmowany w nadmiernych ilościach cholesterol LDL przykleja się do ścianek tętnic, zapychając je powoli, ale skutecznie, cholesterol HDL działa dokładnie w przeciwnym kierunku. Lipoproteiny, które go zawierają, transportują cholesterol z tętnic do wątroby. Tam jest przerabiany na kwasy żółciowe. Dlatego im niższy poziom cholesterolu HDL a wyższy LDL, tym większe jest ryzyko zawału serca czy wylewu. Jak dochodzi do takiej sytuacji? Sposobów na zaburzenie równowagi poziomu cholesterolu jest wiele i na ogół są one bardzo przyjemne. Dlatego też tylu ludzi cierpi na miażdżycę.


Za siedmioma krajami

O tym, że cholesterol (a właściwie jego nadmiar) wywołuje miażdżycę wiadomo od ponad stu lat, kiedy przeprowadzono eksperymenty na królikach karmionych cholesterolem. Jednak znacznie później jednoznacznie udowodniono, że jego wysoki poziom zwiększa ryzyko zawału. Stało się to (między innymi) dzięki tzw. Badaniu Siedmiu Krajów (Seven Country Study), które objęło: Włochy Grecję, Holandię, Finlandię, USA, Jugosławię i Japonię. W tym eksperymencie sprawdzano, jaki wpływ na poziom cholesterolu oraz liczbę zawałów ma odżywianie. Wyszło wtedy na jaw, że im większe spożycie tłuszczy nasyconych (głównie zwierzęcych, które częściej jedzą Holendrzy, Amerykanie i Finowie) tym wyższy poziom cholesterolu i więcej zawałów. Za to Włosi, Grecy, Jugosłowianie i Japończycy, którzy jedli zdecydowanie mniej tłuszczy nasyconych, rzadziej zapadali na zawały i mieli niższy poziom cholesterolu. Nie ma wątpliwości, że istotna jest tu dieta, a nie jakieś „narodowe” skłonności czy geny. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że Japończycy, którzy zamieszkali w USA i zamerykanizowali się również pod względem nawyków żywieniowych, zaczęli chorować na miażdżycę tak samo, jak inni Amerykanie.

Drugim badaniem, które pomogło poznać miażdżycę była obserwacja miasteczka Framingham. W momencie rozpoczęcia eksperymentu liczyło ono 30 000 mieszkańców. Co parę lat badano WSZYSTKICH mieszkańców Framingham i rejestrowano przyczyny zgonów. W ten sposób udało się ustalić, co zwiększa ryzyko zawału. Głównymi jego przyczynami są: palenie papierosów, niska aktywność ruchowa, nadwaga, cukrzyca i oczywiście wysoki poziom cholesterolu.

Walcz ze złym

Miażdżyca to choroba, która może się cofnąć, jeśli zmieni się złe nawyki. Po pierwsze trzeba zrezygnować z diety zawierającej dużo tłuszczy zwierzęcych na rzecz śródziemnomorskiej (wśród 7 badanych krajów, te nadmorskie: Japonia, Włoch i Jugosławia były zdecydowanie zdrowsze), w której częstym gościem na stołach są ryby i oliwa z oliwek. Należy więc ograniczyć spożycie jajek (do jednego w tygodniu) tłustego mleka, masła , tłustego mięsa i wędliny, smażonych dań (zwłaszcza na tłuszczach zwierzęcych), tłustych wyrobów cukierniczych, żółtych i topionych serów oraz białego pieczywa.

Zamiast wyżej wymienionych (a jest to niestety niemal w 100% lista ulubionych przez Polaków produktów) należy jeść rzeczy zawierające dużo błonnika (płatki zbożowe, kasze, ciemne pieczywo) owoce i warzywa. Sięgając po mleko czy mięso trzeba zwracać uwagę na to, aby były chude, poleca się więc: kurczaka czy polędwicę, odtłuszczone mleko i margarynę zamiast masła.

Korzystny wpływ na poziom cholesterolu mają nienasycone kwasy tłuszczowe. Występują one w tłuszczach roślinnych (zwłaszcza w oliwie z oliwek) i rybach. Dobrze przyrządzona ryba potrafi dać tyle samo kulinarnych przyjemności, co niezbyt zdrowa sztuka tłustego mięsa.

Bardzo ważny jest tłuszcz na którym smażone są potrawy. Do smażenia nie nadaje się olej kukurydziany, słonecznikowy i sojowy. Można je za to stosować do surówek i sałatek - potraw przygotowywanych na zimno. Do smażenia lepsze są oleje oliwkowe i rzepakowe, które pod wpływem wysokiej temperatury nie ulegają utlenianiu. Jednak nie ma się co oszukiwać – ludzie cierpiący na miażdżycę powinni w ogóle unikać smażonych potraw. Zamiast smażyć lepiej gotować, dusić i piec – najlepiej na ruszcie lub w folii z minimalnym dodatkiem tłuszczu.


Pomóż dobremu

Gdy udaje się nam unikać otyłości, kiedy uprawiamy sport, pomagamy organizmowi utrzymać właściwy poziom dobrego cholesterolu HDL. Poza tym ważne jest zaopatrywanie się w witaminy E, C i beta karoten, ponieważ chronią one cholesterol przed utlenianiem. Znajdziemy je w owocach i warzywach, razowym pieczywie oraz płatkach owsianych. W wypadku miażdżycy prawdziwe jest stwierdzenie, że nigdy nie jest za późno. W badaniu Lifestyle Heart Trial udowodniono, że zastosowanie diety (drastycznie) ograniczającej ilości tłuszczu i cholesterolu, rzucenie palenia, (nienadmierny) wysiłek fizyczny i kontrolowanie stresu przynosiło poprawę w wypadkach nawet ciężkiej miażdżycy już po roku! Wiedzą o tym mieszkańcy USA i krajów Europy Zachodniej, gdzie zmiany w diecie zaprocentowały spadkiem zgonów spowodowanych niedokrwieniem serca. Niestety w Europie Wschodniej, jak dotąd, jest odwrotnie. Pora to zmienić i ograniczyć zgubny wpływ złego brata w naszej krwi.

Maciej Dobosiewicz / Senior.pl

Zgłoś błąd lub uwagę do artykułu

Przeczytaj także


Miażdżyca - cholesterol - diagnoza, objawy, leczenie, profilaktyka

Miażdżyca naczyń to przewlekła choroba prowadząca do stwardnienia tętnic. Na pojawienie się miażdżycy wpływają różne czynniki, powodowana jest nieodpowiednim sposobem odżywiania się, paleniem papierosów, otyłością, brakiem aktywności fizycznej, stresem. czytaj dalej »


Zobacz także

 

 

 

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 20:50:22, 01-08-2007 an_inna

    Cytat:
    hannabarbara
    ........................ I co najmniej wiarygodne: wątroba się nie buntuje a cholesterol maleje.Dla mnie dziw nad dziwy!
    No już Ty nie podważaj mojej wiarygodności Przerobiłam na własnej wątrobie. W uzupełnieniu - nie smażyłam (tak zaleca guru) tylko gotowałam, dusiłam, masełko surowe dodawałam i śmietankę. Pycha!
  • 21:00:24, 01-08-2007 hannabarbara

    Aniu! Gdybybyś to nie Ty napisała o tej wątrobie, to prawdopodobnie, bym nawet nie wpadła na pomysł rozważania, jak to możliwe. Tylko, że czasem pewne rzeczy różnie działają u różnych ludzi. Smażony tuszczyk, np. rumianą skórkę z kaczuszki, to bym sobie zjadła, ale gotowany tłuszcz to chyba ponad moje siły. Poza tym, wolę pozbywać się własnego tłuszczyku, zewnętrznie, zamiast wewnętrznie.
  • 21:02:55, 01-08-2007 an_inna

    A bo my o czym innym Haniu mówimy Ty o diecie odchudzającej, a ja o ratowaniu wątroby (tak było w moim przypadku). I nie jadłam niczego co by mi nie smakowało
  • 22:33:31, 01-08-2007 Ewita

    Mam dziwne podejrzenie, że dzięki tej kontrowersyjnej diecie uniknęłam operacji woreczka. A przynajmniej odsunęłam ją w czasie. Wiecie? Ja jeździłam na turnusy optymalne, rozmawiałam z ludźmi, dyskutowałam... Coś w tym jest. Powtarzam niedowiarkom: koronarografia wykazała, że nic mi się w naczyniach wieńcowych nie osadziło!!!
  • 22:50:08, 01-08-2007 inka-ni

    Ewito ja nic nie wiem o diecie Kwasniewskiego,gdzie o tym napisane?
  • 22:57:51, 01-08-2007 an_inna

    Na przykład tutaj: http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php
  • 23:01:47, 01-08-2007 inka-ni

    An_inna,dziękuję,zapisalam sobie stronę.
  • 23:10:03, 01-08-2007 an_inna

    Cytat:
    inka-ni
    An_inna,dziękuję,zapisalam sobie stronę.
    Jeszcze taką znalazłam http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?PHPSESSID=8a43f03e9fc396eb8b2498276bb648 c0&
  • 23:59:41, 01-08-2007 hannabarbara

    Po zapoznaniu z polecanymi stronami, mogę tylko napisać: "Wiem,że nic nie wiem!"Sedna sprawy nie udało mi się złapać.
  • 07:51:21, 02-08-2007 Nika

    4604ta dieta ma wielu zwolennikow i przeciwników,szczerze mówiąc brałam pod uwagę zastosowanie jej przez miesiąc,ale bałam się skutków /bardzo miażdżycowa/,toteż wypowiedź Ewity mnie zdumiała.Zasadniczo bazuję w kuchni na oleju i oliwie,nie używam smalcu,śmietany..byłby to wielki zwrot w zwyczajach kulinarnych,z drugiej strony wiem,że to węglowodany+cukier bardzo podwyższają trójglicerydy,a to moja dolegliwość.Ogłupieć mozna..

Strony : 1 2 3 4 5 6 7 nastepna »

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • eGospodarka.pl
  • Kosciol.pl
  • Aktywni 50+
  • Umierać po ludzku
  • Oferty pracy