Żylaki kojarzą nam się zwykle z bolesnymi i nieestetycznymi zmianami umiejscowionymi na kobiecych nogach. Ta przypadłość może jednak dotyczyć również mężczyzn i obejmować inne części ciała, w tym również intymne. Żylaki powrózka nasiennego występują u co piątego mężczyzny. Choroba nieleczona może doprowadzić nawet do niepłodności.
Według GUS w ubiegłym roku lekarza odwiedziło 60 procent Polaków – głównie z powodu urazów lub wypadków, a nie po to, aby wykonać badania okresowe. Mimo przysłowiowej już niechęci mężczyzn do wizyt w gabinecie lekarskim, warto postawić na profilaktykę i w porę udać się do przychodni, zamiast później się leczyć – zaznaczają lekarze.
Powstawaniu tych schorzeń sprzyjają siedzący tryb życia, nieodpowiednia dieta oraz niski poziom higieny osobistej. To główni „sprawcy” problemu sporej grupy mężczyzn w każdym wieku – dolegliwości błony śluzowej odbytu. Panowie niechętnie mówią o tych schorzeniach, ale objawów tych chorób nie powinni lekceważyć. Jak im zapobiegać i jak leczyć?
Można odnieść wrażenie, że higiena intymna mężczyzn jest tematem nieco pomijanym, spychanym za margines. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego o higienie kobiecych narządów płciowych pisze się tak wiele, a panom co najwyżej poświęca krótki, zgrabny dopisek u dołu strony? Wydawać się może, że powodem owej dezercji jest fakt, iż zaniedbania w sferze kobiecej intymności są ściśle powiązane z płodnością i mogą skutkować bardzo negatywnymi konsekwencjami w tej dziedzinie. Czy rzeczywiście w przypadku mężczyzn jest inaczej?
Na nadciśnienie tętnicze choruje coraz większa liczba mężczyzn. Mimo iż choroba ta zwykle przebiega bezobjawowo, niewykryta i nieleczona może być bolesna w skutkach dla serca i mózgu.
Znacie ten stereotyp – prawdziwy mężczyzna nie choruje? No tak, nie choruje, bo się nie bada. A jak już zachoruje, to na całego. Prawdziwy mężczyzna mimo, że pali, pije alkohol, je tłusto i nie uprawia sportu – to czuje się dobrze. Tyle stereotypy…
Większość przeprowadzonych badań pokazuje, że kobiety są bardziej podatne na depresję. Nie znaczy to jednak, że panowie nie cierpią z tego powodu. Może się tak wydawać, ponieważ mężczyźni są bardziej powściągliwi jeśli chodzi o ujawnianie swoich psychicznych słabości i z tego powodu mniejsza ich liczba szuka pomocy medycznej. Gdyby wszyscy mężczyźni przyznawali się do tego, że cierpią na depresję, wyniki statystyk nie różniłyby się zbytnio.
Jeden drink dziennie grozi chorobami serca. Szczególnie u kobiet