08-03-2025
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley odkryto, że jedną z form obrony przed chorobą Alzheimera - na którego obecnie nie ma skutecznego leczenia - jest głęboki, regenerujący sen.
Osoby, które doświadczały bardziej fragmentarycznego snu i cechowały się krótszym snem wolnofalowyn non-REM, były najbardziej narażone na wzrost poziomu beta-amyloidu w trakcie trwania badania.
Chociaż wszyscy uczestnicy pozostali zdrowi przez cały okres badania, tempo wzrostu beta-amyloidu było skorelowane z początkową jakością . Uczeni byli w stanie przewidzieć nasilenie złogów beta-amyloidu, które uważa się za pierwszy znak choroby Alzheimera.
- Zamiast czekać, aż u kogoś rozwinie się demencja za wiele lat, jesteśmy w stanie ocenić, jak jakość snu przekłada się na ilość beta-amyloidu na różnych etapach. Dzięki temu możemy zmierzyć, jak szybko to toksyczne białko gromadzi się w , co może sygnalizować początek - mówi prof. Joseph Winer, współautor badań.
- Odkryliśmy, że sen, którym cechujesz się teraz, jest niemal jak kula kryształowa, mówiąca, kiedy i jak szybko rozwinie się patologia Alzheimera w twoim mózgu - mówi prof. Walker.
- Jasnym punktem w tej sytuacji jest to, że da się coś z tym zrobić. Mózg oczyszcza się podczas głębokiego snu, więc istnieje szansa na cofnięcie zegara poprzez zwiększenie ilości snu we wcześniejszych latach życia - wskazuje prof. Walker.
Porównano jakość snu 32 zdrowych starszych osób z nagromadzeniem toksycznego beta-amyloidu w ich mózgach - kluczowego czynnika w rozwoju i postępie choroby Alzheimera, która niszczy szlaki pamięciowe i inne funkcje mózgu.
Podczas gdy wcześniejsze badania wykazały, że sen pomaga oczyścić mózg z beta-amyloidu, nowe odkrycia identyfikują głęboki wolnofalowy sen non-REM jako kluczowy cel interwencji przeciwko osłabieniu .
- Jeśli głęboki, regenerujący sen może spowolnić tę chorobę, powinniśmy uczynić z niego priorytet. A jeśli lekarze zdają sobie sprawę z tego związku, mogą pytać starszych pacjentów o jakość ich snu i sugerować go jako strategię prewencyjną - wyjaśnia prof. Winer.
W ramach eksperymentu każdy uczestnik spędził osiem godzin snu w laboratorium, przechodząc polisomnografię - zestaw testów rejestrujących fale mózgowe, tętno, poziomy tlenu we krwi i inne fizjologiczne wskaźniki jakości snu. Podczas wieloletniego badania okresowo monitorowano tempo wzrostu białka beta-amyloidu w mózgach uczestników, wykorzystując pozytonową tomografię emisyjną (PET). Wyniki potwierdziły, że jakość snu jest biomarkerem i predyktorem przyszłej choroby.
- Jeśli faktycznie możemy zmniejszyć ryzyko choroby Alzheimera poprzez poprawę snu, byłoby to znaczące i dające nadzieję osiągnięcie - podsumowuje prof. Walker.
Na podstawie:
Choroba Alzheimera jest postępującym schorzeniem neurodegeneracyjnym ośrodkowego układu nerwowego, prowadzącym do stanów otępiennych, utraty pamięci, zdolności kognitywnych czy pogorszenia się oceny sytuacji. czytaj dalej »