20-01-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Stres, bezsenność lub lęk mogą być leczone bez medykamentów - okazuje się, że mruczenie kota ma walory terapeutyczne.
Mruczenie kota to wyjątkowy dźwięk, do dziś nie do końca poznany. Okazuje się, że poza informacjami o samopoczuciu zwierzaka, może być przydatny w walce z lękiem czy bezsennością. Jak mówią weterynarze, mruczenie uspokaja i działa jak lek bez skutków ubocznych. Gdy organizm zmaga się ze stresującymi sytuacjami, wibrujące mruczenie ma kojący i dobroczynny efekt, podobnie jak muzyka.
Mruczenie wydobywa się z krtani zwierzęcia i jego wibracje są oznaką spokoju. To pierwszy sygnał, jaki kocica wysyła swojemu dziecku - komunikujący rozpoznanie i uspokajanie.
Człowiek odbiera ten dźwięk nie tylko poprzez błonę bębenkową, ale i ciałka blaszkowate, (ciałka Vatera-Paciniego), receptory znajdujące się w skórze i umożliwiające odbiór mruczenia emitowanego na niskich częstotliwościach - 20 do 50 Hz. Wywoływane przez to pozytywne myśli i dobre samopoczucie przekazywane jest następnie do mózgu, wyjaśniają uczeni.
Kot jest niczym wieczne dziecko, które uwielbia się przytulać i ciągle chce się bawić, oceniają weterynarze. Ma zatem prawdziwe zalety terapeutyczne. Jak deklarują pracownicy domu opieki w Conflans-Saint-Honorine, u pensjonariuszy, którzy odczuwali i doświadczali , a następnie mieli okazję zaopiekować się kotem, odnotowano osłabienie objawów.
Veronica Aiache, autorka książki „Mrucząca terapia", podkreśla, że z obszernych badań amerykańskich z 1950 roku wynika, że kocie mruczenie potężny „lek" anty-stresowy, pomagający kontrolować ciśnienie krwi, wzmacniający oraz chroniący zdolności psychoruchowe.