16-09-2019
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Okazjonalne ucinanie sobie drzemki może znacznie zmniejszyć ryzyko zawału serca, udaru mózgu i chorób serca.
Osoby, któreod czasu do czasu pozwalają sobie na , mają o połowę niższe ryzyko zawału, udaru i problemów sercowo-nczyniowych w porównaniu z ludźmi, którzy nigdy nie drzemią. Jednocześnie ustalono, że częstsze drzemki nie przynoszą takiego efektu.
Najlepiej jest sypiać popołudniami raz lub dwa razy w tygodniu, to wydaje się dawać najlepsze skutki ochronne, mówią medycy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Lozannie. Częstsze udawanie się w objęcia Morfeusza za dnia początkowo wydawało się mieć związek z wyższym ryzykiem problemów sercowo-naczyniowych, kiedy jednak wzięto pod uwagę czynniki socjodemograficzne, styl życia i innych uwarunkowań sercowo-naczyniowych, nie miało to żadnego znaczenia.
Od jakiegoś czasu w środowisku naukowym toczy się dyskusja na temat wpływu drzemek na zdrowie. Częsty odpoczynek w ciągu dnia jest raczej uważany za niepokojący objaw, oznacza bowiem zwykle, że nie można się było dobrze wyspać w nocy lub organizmowi z jakiegoś medycznego powodu potrzebny jest dłuższy odpoczynek. Wykazano pewne związki pomiędzy częstszym drzemaniem i problemami z układem sercowo-naczyniowym, wcześniejszym rozwojem demencji oraz innymi dolegliwościami.
W nowych testach odkryto, że częściej w ciągu dnia sypiali starsi mężczyźni, którzy palili papierosy oraz mieli nadwagę. Ta grupa również częściej była senna w ciągu dnia i cierpiała na .
W przypadku osób, które ucinały sobie drzemkę tylko raz lub dwa razy w tygodniu odznaczały się o 48 proc. niższym zagrożeniem , i w porównaniu z osobami, które w ogóle nie drzemią.
Autorzy badań przypominają, że zarówno zbyt krótki, jak i zbyt długi sen oznacza wyższe ryzyko sercowo-naczyniowe, w tym większe prawdopodobieństwo udarów i zawałów.
Na temayt badań można przeczytać w magazynie Heart: