27-06-2017
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Trzymanie za rękę kogoś, kto doświadcza bólu, wydaje się naturalnym gestem i w istocie jest skuteczne - organizmy dwojga ludzi zaczynają „wspópracować" i bicie serca oraz oddychanie stają się zsynchronizowane.
Im bardziej empatyczna jest osoba trzymająca pacjenta za rękę, tym silniejszy i większa synchronizacja, wyjaśnia Pavel Goldstein z University of Colorado w Boulder.
Uczeni zaprosili do badań 22 pary. Kobiety zostały poddane bolesnym bodźcom, a ich partnerzy mogli je tylko wspierać słownie. Zmierzono puls i oddech uczestników, kiedy siedzieli blisko siebie (ale się nie dotykali) lub w oddzielnych pokojach. Okazało się, że już sama fizyczna bliskość miała wpływ na synchronizację bicia serca i oddechu, niemniej odczuwanie bólu zmieniło stan rzeczy: synchronizacja załamywała się, gdy nie można było dotykać partnera, a ponownie następowała, gdy pozwolono uczestnikom trzymać się za ręce. Kiedy dłonie par się splatały, odczuwany ból był mniejszy.
To kolejne testy, które potwierdzają tzw. „synchronizację interpersonalną", zjawisko fizjologicznego odzwierciedlania organizmu osoby, z którą się przebywa. Przykładowo, taki fenomen ma również miejsce, gdy nieświadomie zaczynamy iść takim tempem, jak osoba, z którą spacrujemy albo też przyjmujemy pozycję osoby przebywającej w tym samym pomieszczeniu (np. tak samo układamy ręce).
Jeśli chodzi o zmniejszenie bólu dzięki dotykowi, uczeni sądzą, że kontakt fizyczny może oddziaływać na obszar mózgu zwany przednim zakrętem obręczy, który ma związek z percepcją , , jak również tętnem i oddechem.
O badaniach napisano w Scientific Reports.