25-07-2013
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wielu Polaków nadal ma w swoich zębach plomby amalgamatowe zawierające rtęć, pomimo tego, że tego typu wypełnienia zostały już wycofane. Obecnie używane wypełnienia amalgamatowe nie zawierają już rtęci. Bez wyraźnej potrzeby - nieszczelności czy próchnicy - starych plomb nie potrzeba jednak usuwać
Toksyczne działanie plomb amalgamatowych potwierdziła w 2008 roku Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA). W Japonii i Szwecji zakaz stosowania amalgamatów wprowadzono już w latach 70-tych. Trudno określić ilu Polaków ma do tej pory w zębach toksyczne wypełnienia. Wiadomo tylko, że skala problemu jest ogromna. W oficjalnym oświadczeniu Ministra Zdrowia w sprawie wyrobów medycznych zawierających rtęć czytamy, że tylko w I półroczu 2005 roku wykonano blisko 6,5 mln wypełnień dentystycznych. W 1991 roku w Szwecji podjęto decyzję o usunięciu amalgamatów u wszystkich obywateli. W tym czasie w Polsce nadal stosowano amalgamaty z rtęcią.
Amalgamaty – chory problem społeczeństwa– Rtęć uwalniana z amalgamatów może powodować osłabienie, bóle głowy, kończyn, problemy żołądkowo-jelitowe i spadek masy ciała. Przyczynia się również do powstawania zmian miejscowych w jamie ustnej, m.in. leukoplaki (stan przednowotworowy). Większe dawki rtęci mogą prowadzić do uszkodzenia układu nerwowego, serca, wątroby i nerek. Może powodować także depresję, , trudności z uczeniem się, alergie, choroby autoimmunologiczne i neurodegeneracyjne (Parkinsona, Alzheimera). Rtęć ma też właściwości kancerogenne, upośledza funkcje rozrodcze i ma negatywny wpływ na rozwój płodu. Lista możliwych negatywnych skutków ubocznych jest naprawdę długa. Najwięcej rtęci uwalnia się w czasie usuwania wypełnień amalgamatowych, tak więc uważa się, że jeśli nie ma oznak nieszczelności i próchnicy wtórnej, wypełnienia amalgamatowe można pozostawić – radzi lek. med. chir. stom. Roman Borczyk z Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej w Katowicach.
Wypełnienia kompozytowe bez szans na refundację NFZStosowane obecnie wypełnienia amalgamatowe nie zawierają już w swoim składzie rtęci i są bezpieczne dla zdrowia, ale mają niskie walory estetyczne. Stosuje się je w tylnym uzębieniu. Kompozyty światłoutwardzalne refundowane są przez NFZ jedynie od trójki do trójki, czyli w tzw. strefie estetycznej. W tylnych odcinkach refundowane są niektóre białe wypełnienia chemoutwardzalne oraz amalgamaty – obecnie już bezrtęciowe.
– Wydaje się, że w tej kwestii nic się w najbliższym czasie nie zmieni, gdyż takie są uwarunkowania historyczne. Od lat amalgamaty są powszechnie stosowanymi wypełnieniami w odcinku bocznym refundowanymi przez NFZ. Wypełnienia kosmetyczne, światłoutwardzalne w zębach tylnych były zakładane tylko w prywatnych gabinetach, za co pacjent płacił. Do tego jesteśmy przyzwyczajeni, tak więc zapewne zdaniem NFZ nie ma konieczności refundowania wypełnień kompozytowych w zębach tylnych. Tym bardziej, że o wiele tańsze i trwałe amalgamaty nie zawierają już toksycznej rtęci - twierdzi lek. dent. Izabela Walewander z kliniki dr Borczyka.
Jeśli nie srebrne, to może złote?Prowadzone na przestrzeni lat badania i obserwacje kliniczne wykazały wysoką trwałość wypełnień amalgamatowych. Choć współczesne tego typu wypełnienia nie zawierają już rtęci, mimo to odchodzi się od ich stosowania, głównie ze względów estetycznych. Z tego właśnie powodu nie przyjęły się , które były bardzo dobrą alternatywą tradycyjnych amalgamatów.
– Złoto ma właściwości przeciwbakteryjne, dzięki czemu zapobiega rozwojowi bakterii i chroni przed wtórną. Dodatkowo umożliwia niezwykle precyzyjne dopasowanie uzupełnienia do tkanki zęba. Obecnie alternatywą dla uzupełnień złotych jest stosowanie silnie przeciwbakteryjnych preparatów na bazie nanocząstek srebra i złota, które stosuje się przed założeniem wypełnień kompozytowych i uzupełnień ceramicznych. Estetyka w dzisiejszych czasach jest dla pacjentów bardzo ważna. Stąd istnieje wiele trwałych alternatyw dla amalgamatów, zdecydowanie bardziej estetycznych - wkłady i nakłady porcelanowe (inlay, onlay), korony porcelanowe. Korony są szczególnie polecane w przypadku zniszczonych, osłabionych i martwych zębów, które pod wpływem obciążeń zgryzowych narażone są na złamanie. Prawidłowo wykonana korona może funkcjonować kilkadziesiąt lat – mówi dr Roman Borczyk z Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej w Katowicach.