15-05-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Mycie rąk mydłem z dozowników takich jak te znajdujące się w toaletach publicznych może potencjalnie narazić na większe ryzyko zakażenia niż w przypadku użycia samej wody, wynika z nowych badań.
Obserwując sposób korzystania i napełniania dozowników na mydło naukowcy z BioScience Laboratories w Montanie i Uniwersytetu Arizony odkryli, że to płynne mydło może zostać zainfekowane drobnoustrojami, które mogą być następnie przenosić się na osoby korzystające z mydła.
Aby przetestować działanie zanieczyszczonego mydła, naukowcy zebrali informacje ze szkoły podstawowej, gdzie w 14 dozowników mydła zostało skażonych mikroorganizmami chorobotwórczymi. Poproszono uczniów i pracowników, aby umyli ręce i zmierzono poziom bakterii na ich rękach przed i po umyciu rąk. Liczba bakterii wzrosła 25-krotnie po umyciu mydłem. Z rąk oczywiście bakterie mogą łatwo rozprzestrzenić się na inne powierzchnie - klamki, blaty, a także przedostać do wewnątrz organizmu.
Ogólnie rzecz biorąc - uczeni odradzają korzystanie z publicznych toalet. Jeśli jednak istnieje taka konieczność, radzą, by zrezygnować z mydła i dłużej myć ręce wodą. Naukowcy z UNC School of Public Health w USA, którzy analizowali różne rodzaje metod odkażania rąk, utrzymywali, że skuteczne usunięcie bakterii z rąk jest prawdopodobnie związane z fizycznym zmywaniem zarazków. Ich badania z 2005 wykazały, że 10 sekund mycia rąk wodą i mydłem jest tak samo skuteczne jak stosowanie preparatów do dezynfekcji i że mycie tylko woda jest prawie tak skuteczne jak mycie wodą z mydłem.