14-06-2016
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Coraz częściej spędzamy weekendy, a nawet cały urlop na rowerze, kajaku, żaglówce, czy wędrując pieszo. Z reguły nie wymaga to specjalnego programu żywieniowego, o ile nasza codzienna dieta jest prawidłowa, a więc zawiera potrzebne makro- i mikroskładniki oraz witaminy. Niezależnie od formy aktywnego wypoczynku podstawowe zasady zdrowego odżywiania są podobne. Na co więc powinniśmy zwrócić uwagę, aby uczucie głodu czy brak energii nie przeszkodziły nam w czerpaniu przyjemności z wyjazdu?
Aktywny wypoczynek – ogólne zasady zdrowego odżywiania:
- przed każdym wyjściem na wycieczkę zjeść wysokokaloryczne,
- zaplanować trzy większe posiłki w ciągu dnia (wliczając śniadanie), zachowując między nimi odpowiednie odstępy
- do każdego z trzech głównych posiłków włączać warzywa i/lub owoce
- wzbogacić dietę o przekąski zawierające węglowodany, np. batony z suszonymi owocami i orzechami
- posiłki nie powinny być ciężkostrawne – nie mogą obciążać żołądka
- pojawiające się przy znacznym wysiłku uczucie suchości w ustach starać się zmniejszać żując suszone owoce – zdrowsze niż bezwartościowe cukierki
- pamiętać o i napojach izotonicznych o temperaturze pokojowej – należy je pić wolno, małymi łykami
- stosować złotą zasadę – „zjedz zanim zgłodniejesz i wypij zanim poczujesz pragnienie”
Te proste zasady dotyczą wszystkich form aktywnej turystyki – i tej stacjonarnej z powrotami do bazy, i tej wędrownej z plecakiem, z daleka od cywilizacji i wygód. Co innego oczywiście turystyka wysokogórska lub surwiwal, które wymagają staranniejszego przygotowania – ale to osobny temat.
Aktywny wypoczynek na łonie natury – jaki zabrać prowiantPolski rynek ma coraz lepszą ofertę dla turystów, którzy nie chcą tracić czasu na szukanie punktów bezpiecznej gastronomii, a zupki w proszku, parówki, mało wartościowe konserwy, ciasteczka i cukierki nie muszą już być podstawą wyżywienia osób aktywnie spędzających wolne dni poza domem.
Stała baza wypadowa z lodówką i kuchenką znacznie ułatwia sprawę. Ale co w sytuacjach, gdy z dala od cywilizacji jesteśmy skazani na siebie i do dyspozycji mamy tylko to, co w plecaku, a szczytem luksusu jest przenośny kartusz ze składanym palnikiem turystycznym? Z pomocą przychodzą nam produkty, które nie wymagają warunków chłodniczych i są praktycznie natychmiast gotowe do spożycia. Przy obecnych wysiłkach producentów żywności odpowiedni ich dobór nie jest trudny.
W co warto się więc zaopatrzyć?
- mieszanki musli – najlepiej skomponować je przed wyjazdem, z dostępnych mono składników, bez niepotrzebnych „obcych” dodatków
- mleko skondensowane w wygodnych, jednorazowych kartonikach
- batony i wafle o jak najkrótszym składzie, np. ryżowe z dodatkiem miłki abisyńskiej, jaglane z nasionami chia czy kukurydziane z pełnoziarnistej kukurydzy lub gotowe sucharki z rodzynkami – w wygodnych, pojedynczych opakowaniach (30-40 g)
- trwałe owoce, np. jabłka, warzywa – papryka, marchewka, ogórki do chrupania lub jako dodatek do posiłków – z powodzeniem przetrwają kilka dni, jeżeli nie będą wystawione na działanie promieni słonecznych
- gotowe koktajle owocowe, bez dodatku cukru, o różnych smakach, sprzedawane w wygodnych jednorazowych tubkach
- puree owocowe z dodatkiem jogurtu i płatków owsianych, jaglanych, czy płatków quinoa, w pojedynczych opakowaniach (ok. 120 g)
- zupy zagęszczone, bez konserwantów, niewymagające przechowywania w niskiej temperaturze, które wystarczy podgrzać po powrocie do bazy lub rozbiciu namiotu
- mięso i sery – jeżeli nie chcemy bawić się przed wyjazdem w przygotowanie ciężkich słoików, zabierzmy suchą wędlinę, ser podpuszczkowy, np. parmezan, a w przypadku bardziej ambitnych wypraw – suszoną wołowinę, gotową lub przygotowaną samodzielne w domu
- makaron i błyskawiczne kasze
- gotowe sosy, np. pesto, które wystarczy dodać do ciepłego makaronu
– Oczywiście są jeszcze , niegdyś jedyne i nieocenione w spartańskich warunkach, ale dziś, gdy mamy możliwość wyboru jak najmniej przetworzonych produktów, ich w większości „bogaty” skład nie powinien nas zadowolić. Receptury większości konserw pozostawiają wiele do życzenia – oprócz mięsa są tam produkty uboczne – skóry i mięso MOM, stabilizatory, polepszacze smaku i konserwanty. Teoretycznie konserwy, z uwagi na proces sterylizacji, nie powinny zawierać środków konserwujących, ale zawierają. Jeżeli więc chcemy zabrać konserwy, stosujmy kolejną złotą zasadę – im krótszy skład na etykiecie, tym lepiej – mówi Małgorzata Chylewska, ekspert ds. żywienia.
Niezależnie od formy aktywnego wypoczynku, stopnia trudności i dostępu do żywności, pomyślmy wcześniej o skompletowaniu zdrowego prowiantu. Rozsądne zaplanowanie posiłków pozwoli na pełen odbiór wrażeń podczas wyprawy i powrót do domu w jeszcze lepszej kondycji niż przed wyjazdem.
LightBox